Autor |
Wiadomość |
Mazak |
Wysłany: Sob Lis 29, 2008 10:29 pm Temat postu: |
|
Muzycznie było całkiem całkiem.przyjemnie było pożłopać piwo gdy chłopcy grali.Szkoda ze po kilku kawałkach bulbów musiałem sie zawinąć ale cóż bus by na mnie nie zaczekał.Gleba nie pierdol że nie możesz ze mną pić z powodu mojego głupiego pierdolenia bo sama jesteś nie lepsza co nie zmienia faktu ze ubaw był po pachy i uśmiałem się nieziemsko.Kasiu jeszcze raz gratuluje utopienia komórki w kiblu |
|
|
Kasia |
Wysłany: Sob Lis 29, 2008 2:01 pm Temat postu: |
|
o cieniu, Ola dobrze ze mi o tym przypomniałaś bo jakoś mi to umkło, kiedys dostane po ryju za ten szalik (mogę prosić o szczegóły na priwa najlepiej) hahahaha
koncert spoko ale bez rewelacji, dzięki Marta za podwiezienie,
Pozdro i do zas |
|
|
Al Exandra |
Wysłany: Sob Lis 29, 2008 10:44 am Temat postu: |
|
Wielkie dzięki, Szombierek, za info - jakoś udało mi się dotrzec, ale za to powrót mistrzowski - sama nie wiem, po jaki chuj pojechałam do Zabrza, skoro:
- z Chorzowa do Bytomia mam bliżej
- z Chebzia - Pętli, przez którą jechaliśmy, mam jeszcze bliżej
- ze Świętochłowic, gdzie wysiadła Kasia, też nie jest najgorzej.
Chyba dobrze mi się jechało i nie chciałam wysiadac... (dzięki, Marta). Okazało się, że tramwaj mam za 40 minut, mój kolega miał komórkę , ale żadne z nas nie potrafiło jej obsługiwac i nie potrafiliśmy dodzwonic się na jakąś normalną taryfę i w końcu wzięliśmy taxę, która akurat przejeżdżała i chłop skroił nas na 50 zł.
Koncert dobry - wszystkie kapele fajnie zagrały - nie trzeba było na żadnej wychodzi na zewnątrz, żeby się nie męczyc.
Mazak! Nie mogę pic w Twoim towarzystwie, bo robią mi się zajady i cała gęba mnie boli od śmiania się z tych wszystkich głupot, które wygadujesz.
Na koniec koncertu Kasia stoczyła ciężkie walki w obronie swojego szalika z chłopakami z GKS (szacun za wolę walki i nie oglądanie się, czy są koledzy za plecami), na szczęście wszystko dobrze się skończyło - dzięki dla tych, co ostrzegali w porę...
A książek nie będę czytac, bo życie jest za krótkie i już. KMWTW
Pozdro dla tych, z którymi się bawiłam i piłam... Znów za dużo, ale już czuję się rewelacyjnie i ruszam w miasto.
Paaaa
PS. Idziecie gdzieś dzisiaj??? |
|
|
Hipis |
Wysłany: Pią Lis 28, 2008 4:13 pm Temat postu: |
|
My jedziemuy 830 z dworca w bytomiu o 18:19 jak chcesz to możesz się z nami zabrać bo tak się składa że wiemy gdzie wysiąść i gdzie iść :> |
|
|
Al Exandra |
Wysłany: Pią Lis 28, 2008 3:07 pm Temat postu: |
|
Gdyby to były bajki, to pół biedy....
Najgorsze jest to, ze to wszystko zdarzyło się na prawdę.
I tak skracam te historie maksymalnie, nie opisując, między innymi, jakie to przygody spotkały mnie w drodze do Sorkwit, gdzie proboszcz martensy miał rozdawać... Ani co działo się na warszawskiej Pradze... punki, skiny, złodzieje, dziwki, bandyci i drobni cinkciarze, a do tego morze alkoholu... Marta! Ty nie prowokuj...! |
|
|
KRAV |
Wysłany: Pią Lis 28, 2008 3:00 pm Temat postu: |
|
Powinnaś wydać "zbiór bajek na dobranoc" - zawsze jakiś grosz wpadnie
|
|
|
Al Exandra |
Wysłany: Pią Lis 28, 2008 2:45 pm Temat postu: |
|
Może tak, a może nie...
Ej, przypomniałao mi się jeszcze , jak w pamiętnej Brodnicy, gdzie płonęły suki i krew lała się strumieniami spotkałam załogę z Suwałk i oni wszyscy mieli na nogach martensy... To było coś! Dla niektórych wtedy było szczytem marzeń posiadanie rumunów (dla mnie juz nie ), ale martensy...!!! Poinformowali mnie oni, że proboszcz w Sorkwitach dostał martensy w darach i rozdaje je za darmo wszystkim chętnym...
Lato było długie i ciężkie, więc zapomniałam o tym, ale traf chciał, że później nastąpiła ciężka zima i tak jakoś w okolicach grudnia te martensy mi się przypomniały...
Niewiele zastanawiając się wsiadłam więc w pociąg osobowy do Warszawy, póżniej przesiadłam sie na osobowy do Olsztyna, stammtąd jakąś ciuchcią dojechałam chyba do Biskupca i ciemnym, zimowym świtem wsiadłam w PKS do tych Sorkwit... Po drodze miałam mnóstwo przygód, wielu dobrych ludzi spotkałam i wszystkim opowiadałam tę historię, że proboszcz w Sorkwitach martensy rozdaje...
Przyjechałam zimnym rankiem do Sorkwit, śnieg był po uda, mróz okrutny, wylazłam z tego PKS-u, a tam parę chałup, sklep Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska", dwa cudowne, zamarznięte jeziora... i mała cerkiew... ani śladu kościoła, a tym bardziej proboszcza, co to miał martensy rozdawać...
Poszłam więc do sklepu pod którym stało już chyba od wczoraj (sądząc po kolorze cery) kilku miejscowych i dowiedziałam się wszystkiego - kościoła nie ma i nigdy nie było, ale proboszcz z sąsiedniej parafii raz na dwa tygodnie przyjeżdża i w cerkwi mszę katolicką odprawia, jakieś dary rozdaje, bo tu bieda, ale o martensach nic nie wiedzieli...
Jako, że do najbliższego przyjazdu proboszcza pozostało jakieś 1,5 tygodnia, a spieszyłam się na urodziny koleżanki na warszawską Pragę (ech, co za impreza była... ), więc posiedziałam na zamarzniętym pomoście nad jeziorem do przyjazdu najbliższego PKS-u (ze trzy na dobę wtedy jechały) i ruszyłam w drogę powrotną... musiałam jeszcze kilka lat na te wymarzone martensy poczekać...
A tak mi się przypomniało, bo w tych Sorkwitach tak było ładnie, że może przyszła pora, żeby znów się tam wybrać i obejrzeć to wszystko trzeźwym okiem, nie przysłoniętym wizją możliwości otrzymania martensów od proboszcza...
To co, przyjeżdżacie...??? |
|
|
KRAV |
Wysłany: Pią Lis 28, 2008 1:52 pm Temat postu: |
|
I tak będziesz wypisywać bzdury niezależnie od tego kto będzie na koncercie
|
|
|
Al Exandra |
Wysłany: Pią Lis 28, 2008 1:38 pm Temat postu: |
|
Czyli tak czy owak muszę ten Carrefour znależć... Jakoś trafię...
Przypomniało mi się, jak kiedyś wybrałam się na jakiś piknik w Polsce B i wiedziałam tylko po której stronie torów są te bunkry w lesie, gdzie to kulturalne zdarzenie miało się odbywać...
Oczywiście dotarłam ciemną nocą - tam dworzec typu: zardzewiała tabliczka z nazwą i jedna ławka, żadnej wiaty, ani rozkładu jazdy i po obu stronach torów las... No to wlazłam w ten las i szłam przed siebie, bo co miałam zrobić i tak po jakiś 40 minutach usłyszałam jakieś wrzaski i muzykę, więc tam się skierowałam i to właśnie był ten piknik.
A teraz jakimś, kurwa, Parkiem Chorzowskim się przejmuję... Chyba mnie pojebało.
W każdym razie dzięki za wskazówki...
Acha, wtedy jeszcze komórek ani internetu nie było i usiłuję sobie przypomnieć, skąd ja właściwie wiedziałam o tym pikniku, ale coś mi świta, że chyba jakiś tajemniczy telegram dostałam...
Tak se piszę, bo już się za Wami stęskniłam.
Przyjdźcie na koncert, to MOŻe nie będę bzdur wypisywać... |
|
|
KRAV |
Wysłany: Czw Lis 27, 2008 3:50 pm Temat postu: |
|
koło kerfura, i idziesz w lewo od przystanku główną "drogą" parku, jak się skończy to w lewo i dalej tak jakoś zawsze jadę na wyczucie
|
|
|
Al Exandra |
Wysłany: Czw Lis 27, 2008 12:27 pm Temat postu: |
|
I co, powie mi ktoś, jak tam dotrzeć???
A kto idzie??? |
|
|
Al Exandra |
Wysłany: Pią Lis 14, 2008 12:07 pm Temat postu: |
|
Nie wiem, gdzie jest Carrefour, ale wiem, gdzie Stadion.
Więc jadę, jadę T6 z Bytomia, wysiadam pod Stadionem i gdzie dalej???
W lewo, czy w prawo (przez ulicę)???
Dzięki Kasia za przystanek, ale jeśli możesz, to napisz jeszcze coś bliżej, bo nigdy tam nie byłam. |
|
|
Kasia |
Wysłany: Pią Lis 14, 2008 11:56 am Temat postu: |
|
Al Exandra napisał: |
Napiszcie mi, na którym przystanku mam wysiąść, jak jadę tramwajem z Bytomia??? Na Rynku w Chorzowie, czy koło żyrafy, czy gdzie???? |
najlepiej przy stadionie Ślaskim albo kolo Carrefoura |
|
|
Al Exandra |
Wysłany: Pią Lis 14, 2008 10:47 am Temat postu: |
|
Napiszcie mi, na którym przystanku mam wysiąść, jak jadę tramwajem z Bytomia??? Na Rynku w Chorzowie, czy koło żyrafy, czy gdzie???? |
|
|
przemek p. |
Wysłany: Czw Lis 13, 2008 11:23 pm Temat postu: |
|
Nie wiem, nie sprawdzałem i nie mam zamiaru. Wkleiłem to, o co mnie proszono, abym wkleił. Jak mi podano, tak skopiowałem i wkleiłem.
Mazak - WAL KURY! |
|
|